30/11/2020

Premiership - Anglia
•     Przed drugą kolejką kolejne wyniki testów koronawirusowych. Tym razem stwierdzono tylko trzy przypadki pozytywne, wszystkie z jednego klubu, w tym dwóch graczy.
•     A w pierwszym meczu kolejki niespodzianka. Newcastle Falcons nie wystarczył skalp Bath zdobyty tydzień temu. Ekipa, która awansowała z Championship, w piątek pokonała kolejny zespół walczący w ostatnim sezonie o najwyższe cele: Sale Sharks. Mecz może nie był zachwycający, ale w ostatnich minutach mieliśmy sporo emocji. Przez niemal całe spotkanie prowadzili Falcons, ale na dziesięć minut przed końcem przewagę zdobyli Sharks. Nie zdołali jednak dowieźć jej do końca – w ostatniej akcji meczu Falcons, choć mogli kopać z karnego na remis, zaryzykowali i zanotowali przyłożenie, które dało im wygraną 15:13.
•     Niewątpliwym hitem drugiego weekendu Premiership był mecz obrońców tytułu, Exeter Chiefs, z czwartą drużyną poprzedniego sezonu, Bath (rewanż za półfinał ligi sprzed paru tygodni, wtedy Chiefs wygrali 35:6). Exeterczycy nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń i wygrali drugi mecz w sezonie z punktem bonusowym i tracąc zaledwie trzy punkty. Już do przerwy prowadzili 21:3 po trzech przyłożeniach, po przerwie dołożyli kolejne trzy i zwyciężyli bezapelacyjnie 40:3. Najbardziej efektowne było trzecie przyłożenie, Toma O’Flaherty’ego, po kilkudziesięciometrowym, efektowym podkopnięciu piłki z powietrza. Z pozostałych pięciu przyłożeń Chiefs dwa padły po młynach, a dwa po maulach, co pokazuje najdobitniej ich dominację. Znów dwa przyłożenia zdobył Sam Simmonds.
•     Dość wyrównany obraz miało spotkanie Gloucester – Wasps, jednak gospodarze ostatecznie pokonali finalistów z poprzedniego sezonu zdecydowanie 40:24. Do przerwy prowadzili 13:5, potem goście zmniejszyli stratę i było 13:12. Decydujące były minuty od 61. do 68. gdy Gloucester zdobyło trzy przyłożenia (dwa grając w przewadze jednego zawodnika). Zwycięstwo mieli pewne, prowadzili aż 40:12. Jednak w końcówce w ich szeregi wkradło się rozluźnienie i w ciągu jednej minuty pozwolili rezerwowemu Paolo Odogwu zdobyć dla Wasps dwa przyłożenia, którym pokonani zawdzięczają punkt bonusowy.
•     Jeszcze więcej punktów zobaczyliśmy w meczu Northampton Saints z Harlequins. Obie drużyny tydzień temu przegrały swoje pierwsze mecze z wyżej notowanymi rywalami i teraz obie liczyły na pierwsze zwycięstwo. W pierwszej połowie obie zdobyły po dwa przyłożenia i tylko dzięki karnym goście prowadzili 23:17. W drugiej połowie dominowali Harlequins, dorzucili kolejne cztery przyłożenia, podczas gdy rywale zdobyli tylko dwa i ostatecznie wygrali 49:29. Jedno z przyłożeń zdobył Alex Dombrandt, bawiący się w tym momencie w skrzydłowego, z którego usług nie skorzystał w ten weekend Eddie Jones. A ekipa z Northampton kontynuuje fatalną passę porażek na własnym boisku (już ósma z kolei w Premiership).
•     Poza tym Bristol Bears pokonali Worcester Warriors 30:13 (wyrównana walka toczyła się jeszcze kwadrans przed końcem, gdy Warriors przegrywali trzema punktami i sędzia unieważnił ich przyłożenie), a London Irish pokonali 22:9 Leicester Tigers (świetna inauguracja nowego stadionu w londyńskim Brentford – to powrót „Exiles” do stolicy po 20 latach grania w Reading).
•     Zaledwie dwie kolejki spotkań za nami i pozostały tylko dwie drużyny z kompletem zwycięstw: obrońcy tytułu, Exeter Chiefs, i beniaminek, Newcastle Falcons. Bez zwycięstwa za to Bath i Northampton Saints.
•     Jest szansa, że od 2 grudnia na stadionach rugby w Anglii pojawi się publiczność. Nie na pewno, nie wszędzie i niewiele (a pomysł zakazu krzyczenia wydaje się dość oderwanym od rzeczywistości), ale oglądanie meczu z pustymi trybunami trochę smutne jest.
 
Pro14
•     Tydzień temu, w poniedziałkowy wieczór i przy fatalnej pogodzie, zagrano ostatnie spotkanie siódmej kolejki (no, przedostatnie, bo jedno nie odbyło się z przyczyn epidemicznych). Glasgow Warriors, którzy fatalnie zaczęli sezon, podejmowali niepokonany dotąd irlandzki Munster. I długo toczyła się wyrównana walka. Do przerwy Szkoci przegrywali tylko 8:12 (wart uwagi był fantastyczny kop z karnego rezerwowego Brandona Thomsona), a na kwadrans przed końcem zaledwie 13:15. Jednak gracze z Munsteru zanotowali fantastyczną końcówkę, w której zdobyli dwa przyłożenia, dające im szóste kolejne zwycięstwo (27:13) i trzeci w tym sezonie bonus ofensywny. Najlepszym zawodnikiem meczu został znowu Gavin Coombes. W ten sposób Munster dopełnił komplet zwycięstw w siódmej kolejce ekip z Irlandii, zdecydowanie dominujących w lidze.
•     W ósmej kolejce, w ten weekend, znowu dwa spotkania odwołane. Oba irlandzko-walijskie i oba z powodu przypadków zachorowań na COVID-19 w ekipach z Walii. Chodzi o mecze Scarlets – Leinster i Connacht – Ospreys. Dla Connachtu to już trzecia taka przerwa w sezonie, jak dotąd żadna z własnej winy. Liczba zarażonych zawodników nie jest wielka, ale walijskie kluby nie mają dostępnych sporych grup zawodników uczestniczących w Autumn Nations Cup.
•     Dopiero drugie zwycięstwo w sezonie odnieśli Glasgow Warriors. Grali na wyjeździe przeciwko Cardiff Blues. Po pierwszej połowie prowadzili tylko 6:3. Na początku drugiej Blues wyszli na prowadzenie po pierwszym przyłożeniu w meczu, ale Warriors dzięki kolejnym karnym wrócili na prowadzenie, a zwycięstwo przypieczętowali przyłożeniem rezerwowego Huw Jonesa w końcówce. Wygrali 19:10.
•     Mecz Benetton – Dragons był starciem ekip najbardziej dotąd dotkniętych przez koronawirusa (dla Walijczyków – pierwszy po trzech weekendach przerwy). Włosi na pewno liczyli na pierwsze zwycięstwo, bo Dragons byli jak dotąd najsłabszą z walijskich drużyn (tylko jedno zwycięstwo). Nic z tego. Choć Benetton zdobywał przyłożenia, na każde gracze z Newport odpowiadali własnym, a na dodatek punktowali z karnych, czego Włochom zabrakło. Po tym, jak po pierwszej połowie gracze z Treviso prowadzili 14:13, kolejne 13 punktów wpadło na konto Dragons i choć w ostatniej minucie Benetton dołożył trzecie przyłożenie, na nic się to zdało: przegrał 19:26.
•     Na dzisiaj pozostały do rozegrania mecze Munsteru z Zebre i Edynburgu z Ulsterem.
•     W tabelach konferencji bez żadnych zmian. Pisanie o dominacji trzech irlandzkich, wciąż niepokonanych drużyn powoli robi się nudne. Podobnie jak o zamykających tabele od dołu ekipach włoskich.
 
Top 14 - Francja
•     W ten weekend we Francji niespotykana dotąd w tym sezonie sytuacja: rozegrano wszystkie mecze Top 14 i Pro D2, żadnego nie przełożono.
•     W sobotę najciekawiej było w meczu Montpellier z Bordeaux-Bègles. Mecz był bardzo wyrównany, a drużyny kilkakrotnie zmieniały się na prowadzeniu. W pierwszej połowie punkty padały tylko z karnych i do przerwy było 9:9. Po przerwie gospodarze zyskali 10-punktową przewagę. Jednak w końcówce gracze z Bordeaux zdobyli dwa przyłożenia, ostatnie grając z przewagą jednego zawodnika i ostatecznie wygrali najmniejszym możliwym stosunkiem punktów, 23:22. To pierwsze zwycięstwo Bordeaux w Montpellier od dziesięciu lat.
•     A w niedzielę hitem było spotkanie Lyonu ze Stade Français. Nie było mnóstwa przyłożeń, ale walka i emocje do samego końca. Po pierwszej połowie prowadzili paryżanie 13:9. Tylko oni zdobyli przyłożenie w tej części spotkania, dorzucili do niego dwa karne. W drugiej połowie Lyon po dwóch karnych wyszedł na dwupunktowe prowadzenie. Odebrał im je Joris Segonds drop goalem, dołożył kolejnego karnego i wydawało się, że nieźle ostatnio radzące sobie Stade Français ten mecz wygra. Nic z tego, w samej końcówce wracający do składu Demba Bamba zdobył przyłożenie dla Lyonu i choć brakło skutecznego podwyższenia, Lyon wygrał jednym punktem: 20:19. Na uwagę zasługuje fakt, że to już szósty kolejny mecz bez porażki, i to mimo przerwy wywołanej koronawirusem.
•     Poza tym Castres uległo Clermont 14:40 (do przerwy prowadziło 14:13, a w 55. minucie przegrywało tylko 14:16, ale w ciągu dwóch minut straciło dwóch zawodników z żółtymi kartkami i karne przyłożenie i po tym ciosie już się nie pozbierało). Tulon pokonał Pau 18:13 (do przerwy prowadził 15:0, ale Pau miało niezłą drugą połowę; niestety, do szczęścia trochę zabrakło). La Rochelle pokonało wyraźnie Brive 36:22 (na dziesięć minut przed końcem było już 36:10, jedno z przyłożeń dla gospodarzy zdobyła gwiazda tegorocznego Pucharu Sześciu Narodów, Grégory Alldritt). Tuluza rozgromiła najsłabszy w lidze Agen 63:18, aplikując rywalom dziewięć przyłożeń (w tym dwa karne, a ostatnie, już w doliczonym czasie gry zdobył wracający do gry świetny skrzydłowy Cheslin Kolbe – to już szóste w tym sezonie); gwiazdą tego meczu był reprezentant Francji Thomas Ramos. A Racing 92 także bez kłopotów pokonał Bajonnę 43:17 (siedem przyłożeń zwycięzców, z czego trzy młodego skrzydłowego Donovana Taofifénui – wspaniale odpowiedział na powołanie do francuskiej kadry na mecz z Anglią).
•     W tabeli niewiele zmian. Przegrane jednym punktem spotkanie z Lyonem kosztowało Stade Français dwa miejsca w tabeli. Prowadzi La Rochelle, za nimi grupa pościgowa w składzie czterech znakomitych zespołów: Tuluza, Clermont, Racing 92 i Tulon. Na dole tabeli już od pewnego czasu niewiele się zmienia, a bez zwycięstwa po dziesięciu meczach pozostaje Agen.
•     Sporo się mówi o sytuacji z poprzedniego weekendu z meczu Tulony z Bajonną. Pod koniec meczu jeden z graczy z Tulonu, Théo Dachary, ruszył z pretensjami do sędziego i położył ręce na jego ramionach. Natychmiast odepchnęli go koledzy z drużyny, Sergio Parisse i Ma’a Nonu – o ironio, ten ostatni raczej znany z konfliktów z sędziami. Nie wiadomo, czy Dachary uniknie kary.
 
Currie Cup - Południowa Afryka
•     W Południowej Afryce skończyło się tydzień temu Super Rugby Unlocked, a teraz zaczęła się jego runda rewanżowa, tym razem jednak pod szyldem Currie Cup (do wyników w tym turnieju wlicza się tabelę zakończonej imprezy). Udało się rozegrać wszystkie trzy zaplanowane spotkania. Najciekawiej był w meczu Western Province (czyli ekipy z Kapsztadu) z Blue Bulls z Pretorii: goście wygrali 22:20, zdobywając decydujące przyłożenie tuż przed końcem meczu.
Mitre 10 Cup - Nowa Zelandia
•     W piątek poznaliśmy ekipę, która w Mitre 10 Cup awansuje z grupy Championship na najwyższy poziom, czyli Premiership (o ile oczywiście przed kolejnym sezonem rozgrywki nie zostaną gruntownie zreorganizowane). Finał play-off w Championship wygrała najlepsza drużyna fazy zasadniczej, Hawke’s Bay. Pokonała Northland 36:24 i ma zastąpić w Premiership North Harbour.
•     W sobotnim, głównym finale, mieliśmy sporo emocji. Tasman obroniło tytuł sprzed roku i sięgnęło po niego po raz drugi w historii rozgrywek. Na Eden Park pokonało Auckland 13:12 dzięki karnemu zdobytemu dziesięć minut przed końcem meczu.
 
División de Honor - Hiszpania
•     W poprzedni weekend mieliśmy mecz na szczycie, pomiędzy dwiema drużynami z Valladolid od dobrych kilku lat dominujących w lidze. VRAC wygrał 20:13 z El Salvador. Dla pokonanych to już druga porażka w trzecim meczu. Z kolei VRAC ma na koncie komplet zwycięstw, podobnie jak Alcobendas, który pokonał nieoczekiwanie dobrze zaczynającego sezon beniaminka Les Abelles (w ten weekend odniósł kolejne zwycięstwo).
 
Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Energa Ogniwo Sopot
45 10
Life Style Catering RC Arka Gdynia
Budmex Rugby Białystok
33 34
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
61 24
Edach Budowlani Lublin
ORLEN Orkan Sochaczew
44 22
Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 14 66
2 ORLEN Orkan Sochaczew 14 59
3 Energa Ogniwo Sopot 14 53
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 14 42
5 RzKS Juvenia Kraków 13 28
6 KS Budowlani WizjaMed Łódź 14 25
7 Edach Budowlani Lublin 15 23
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 14 14
9 Budmex Rugby Białystok 15 1
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.