31/03/2025

Top 14
Już po raz dwudziesty w tym sezonie zmierzyły się ze sobą ekipy Top 14.
- Castres Olympique – RC Toulonnais 28:26. Spotkanie dwóch ekip z czołowej szóstki, szczególnie ważne dla gospodarzy, którzy wciąż są mocno niepewni awansu do play-off. Przed meczem najwięcej mówiło się o obecności w składzie gości 42-letniego Nowozelandczyka Ma’a Nonu, awaryjnie sprowadzonego do drużyny, który wchodząc na boisko pobił rekord wieku w Top 14 (a przy okazji zaliczył asystę przy jednym z dwóch przyłożeń Jiuty Wainiqolo). Po wymianie ciosów na początku meczu Castres zbudowało 8-punktową przewagę na koniec pierwszej połowy. W drugiej połowie tylko goście zdobywali przyłożenia, ale Castres zdołało utrzymać się na prowadzeniu dzięki rzutom karnym Louisa Le Bruna. Przyłożenie Wainiqolo pod koniec meczu mogło dać Tulończykom remis, ale z podwyższenia spudłował Melvyn Jaminet. Potem goście jeszcze cieszyli się z pięciu punktów na wagę zwycięstwa, ale radość była przedwczesna – przyłożenie zostało unieważnione. Castres zatem zaliczyło cenną wygraną, a najlepszym zawodnikiem meczu był Urugwajczyk Santiago Arata, który m.in. zaliczył przyłożenie po indywidualnej akcji.
- Poza tym:
• Stade Toulousain – Section Paloise 55:10 (żadnych wątpliwości w meczu mistrzów kraju; siedem z ośmiu przyłożeń zdobytych przez tuluzańskich stranieri, w tym hat-trick przyłożeń Ange Capuozzo, a ostatnie w wykonaniu reprezentanta Hiszpanii Joela Merklera);
• ASM Clermont – Stade Rochelais 33:19 (Clermont wreszcie przerwało serię porażek, natomiast roszelczycy bez zwycięstwa już ósmy raz z rzędu);
• Aviron Bayonnais – Lyon OU 28:14 (ważne i pewne zwycięstwo Baksów, którzy umocnili się na w czołowej szóstce, wyrzucając z niej jednocześnie mających ostatnio dobry okres graczy z Lyonu; niepokojący był widok zwożonego z boiska zakrwawionego Dawita Niniaszwiliego, który prawdopodobnie doznał wstrząsu mózgu);
• Montpellier Hérault – Stade Français 38:32 (do przerwy gospodarze przegrywali 3:22, a pięć minut po przerwie nawet 3:29 – jednak zanotowali nieprawdopodobny powrót do meczu, zdobywając pięć kolejnych przyłożeń, a zwycięstwo wyszarpali w doliczonym czasie gry; paryżanom przeszło tuż przed nosem pierwsze wyjazdowe zwycięstwo);
• RC Vannes – USA Perpignan 20:20 (spotkanie o ogromnej wadze dla obu drużyn, zajmujących dwa ostatnie miejsca w tabeli i walczących o ratunek przed spadkiem; dwa punkty dopisane do dorobku ligowego pozwalają obu zachować nadzieję, ale żadnej z drużyn nie poprawiły znacząco sytuacji; na pięć minut przed końcem Bretończycy wyszli na prowadzenie 20:10 i wydawało się, że bezcenne cztery punkty będą ich udziałem, ale potem stracili przyłożenie, a remis Katalończykom dał karny Tommaso Allana w doliczonym czasie);
• Racing 92 – Bordeaux-Bègles 36:31 (niespodzianka na koniec kolejki; na 20 minut przed końcem Racing prowadził 29:12 i wtedy wicelider ligowej tabeli zaczął pościg – zaczął Louis Bielle-Biarrey, którego przyłożenie wcześniej wybrano najładniejszym w tegorocznym Pucharze Sześciu Narodów, i do odwrócenia losów meczu niewiele zabrakło).
- Tuluza nadal na czele ligowej tabeli. Porażki Bordeaux i Tulonu nie pozbawiły ich miejsc na podium, a na czwartym miejscu umocniła się Bajonna. Trwa zacięta walka o pozostałe miejsca w czołowej szóstce. Na dole tabeli remis Vannes z Perpignan to kiepska informacja dla obu walczących o utrzymanie drużyn, szczególnie, że odskoczył od nich Racing 92.
- Po dłuższej przerwie wróciły do gry ekipy Pro D2, które rozegrały 24. kolejkę spotkań. Drugie z rzędu potknięcie zaliczył lider ligowej tabeli, Grenoble – przegrał na wyjeździe z Agen 23:29 i to pomimo faktu, że w 79. minucie miał osiem punktów przewagi. Duża sensacja po dramatycznej końcówce, w której liderzy wypuścili zwycięstwo z rąk. Mimo to Grenoble wciąż na czele ligowej tabeli, a nad drugim Brive ma jeszcze 8 punktów przewagi. Brive zmniejszyło dystans wygrywając na wyjeździe 21:17 z Montauban (choć w ostatnich minutach musiało drżeć o wynik). Na trzecim miejscu Provence, które nieoczekiwanie przegrało ze znacznie niżej notowanym rywalem – zaliczyło prawdziwą klęskę ulegając na wyjeździe Valence Romans aż 7:63.
- Poza tym Dax pokonało Béziers 33:6 (zachowując resztki nadziei na awans do strefy premiowanej awansem do play-off; jeszcze na siedem minut przed końcem było tylko 9:6, ale w końcówce gospodarze zaliczyli karnego, a potem trzy przyłożenia), Aurillac pokonało Biarritz 34:31 (niezwykle ważne zwycięstwo gospodarzy, którzy co prawda pozostali w strefie spadkowej, ale zmniejszyli stratę do czternastej drużyny do jednego oczka; Baskowie w końcówce odrobili 24 z 27 punktów straty, ale brakło Edgarowi Retière’owi w kluczowych momentach skuteczności z podstawki), Mont-de-Marsan uległo 17:23 Soyaux-Angoulême (po trzeciej wygranej z rzędu Angoulême awansowało na czwarte miejsce, stanowiąc chyba największe pozytywne zaskoczenie sezonu, podczas gdy gospodarze drżą o utrzymanie), Nevers pokonało Niceę 48:24, a Colomiers rozgromiło 62:12 Oyonnax.

United Rugby Championship
Po raz czternasty na boisko wybiegli gracze URC – tu do zakończenia rundy zasadniczej pozostały już zaledwie cztery kolejki. Najwięcej uwagi przyciągały przed weekendem dwa mecze derbowe, irlandzki i walijski.
- Connacht – Munster 24:30. Irlandzkie derby odbyły się nie w Galway, ale na ponad 26-tysięcznym MacHale Park w Castlebar w hrabstwie Mayo (na co dzień wykorzystywanym do futbolu gaelickiego). Obie ekipy cieszyły się z powrotu reprezentantów Irlandii, Munster dodatkowo także z powrotu długo kontuzjowanego Jeana Kleyna. Goście szybko wyszli na prowadzenie i w pierwszej połowie stopniowo je powiększali. Nie przeszkodziła im czerwona kartka Alexa Nankivella, którą ten zobaczył po niespełna półgodzinie gry (brzydkie czyszczenie na Cianie Prendergaście, który wylądował w szpitalu). Do przerwy było 5:18, a po godzinie gry zrobiło się 12:30. Wtedy jednak Munster został na 10 minut w trzynastkę, a Connacht zaczął odrabiać straty. Dwa przyłożenia spowodowały, że różnica zmalała do 6 punktów, a przez ostatnie 10 minut gospodarze mogli liczyć na odwrócenie losów meczu. Nic z tego – punktów już nie zdobyli, choć szans im nie brakło (m.in. przyłożenie Bundee Akiego zostało unieważnione przez sędziego), a w ostatnich sekundach meczu ponownie grali z przewagą dwóch graczy.
- Poza tym:
• Edinburgh – Dragons 38:5 (pewna wygrana Szkotów, którzy już po pierwszej połowie mieli na koncie bonus ofensywny i prowadzili 26:0);
• Ulster – Stormers 38:34 (pasjonujący pojedynek; zabójcze pierwsze pięć minut gości, którzy wyszli na prowadzenie 17:0, m.in. dzięki drop goalowi Sachy Feinberga-Mngomezulu, ale potem stracili pięć kolejnych przyłożeń; podjęli walkę, Feinberg-Mngomezulu zaliczył drugiego drop goala, a w ostatnich 20 minutach zdobyli dwa przyłożenia, ale punktów im brakło; nie pomogła im na pewno czerwona kartka, po której niemal całą drugą połowę grali w osłabieniu);
• Bulls – Zebre Parma 63:24 (pewna wygrana gospodarzy, którzy zaliczyli aż 9 przyłożeń);
• Scarlets – Ospreys 38:22 (walijskie derby zaczęły się od prowadzenia Ospreys 17:0 po niespełna kwadransie gry, a potem zupełnie się odwróciły – kolejne pięć przyłożeń padło łupem Scarlets, którzy m.in. wykorzystali 10 minut gry w podwójnej przewadze; sporo krytyki po meczu spadło na południowoafrykańskiego sędziego);
• Sharks – Leinster 7:10 (raczej niespodziewany wynik w Durbanie – naszpikowani Springbokami gospodarze ulegli Irlandczykom grającym w rezerwowym składzie; sporo błędów i zmarnowanych szans po obu stronach);
• Benetton Treviso – Cardiff 20:19 (zacięte spotkanie, w którym Walijczycy prowadzili już 14:3, potem wyszli na prowadzenie w drugiej połowie, ale stracili je na koniec meczu po rzucie karnym Tomása Albornoza);
• Glasgow Warriors – Lions 42:0 (wygrana obrońców tytułu, którzy do przerwy prowadzili 35:0, a zaraz po przerwie dorzucili szóste przyłożenie; potem co prawda punktów nie zdobyli, ale rywalom też nie pozwolili i rozmiar wygranej jest imponujący).
- Sporo przetasowań w środkowej części tabeli, gdzie różnice punktowe są niewielkie. Na czele nadal Leinster z ośmioma punktami przewagi nad Glasgow Warriors, a potem dwie drużyny z RPA.

Premiership
Trzynasty raz spotkali się na boiskach gracze Premiership.
- Gloucester – Bristol Bears 53:28. Gloucester niedawno wypadło z czołowej czwórki, ale po tym weekendzie do niej wróciło i to w znakomitym stylu – zdobywając aż 9 przyłożeń przeciwko wiceliderowi ligowej tabeli. I choć kiepsko było ze skutecznością z podwyższeń, ten dorobek aż nadto wystarczył, a największy udział w nim mieli autorzy hat-tricków: Seb Atkinson i Christian Wade. Obaj zapunktowali w pierwszym kwadransie, gdy ich drużyna zdobyła aż cztery przyłożenia i wyszła na prowadzenie 24:0. Co prawda Bears zaczęli odrabiać straty, jeszcze w pierwszej połowie zmniejszyli dystans nawet do 8 punktów, ale tuż przed przerwą zapunktował Wade, a tuż po niej gospodarze dorzucili kolejne trzy przyłożenia i w efekcie Gloucester odjechał już poza zasięg powrotu.
- Poza tym:
• Sale Sharks – Northampton Saints 27:24 (obrońcy tytułu mistrzowskiego coraz bliżej pożegnania się z marzeniami o awansie do play-off; gospodarze już po kwadransie prowadzili 12:0, a goście grali wówczas nawet w trzynastkę – choć w takim osłabieniu zdołali się odgryźć swoim pierwszym przyłożeniem w meczu; wyróżnił się świetnym przyłożeniem niedawny debiutant w reprezentacji Anglii, Henry Pollock);
• Exeter Chiefs – Newcastle Falcons 17:15 (pojedynek dwóch najsłabszych drużyn, zakończony trzecim w tym sezonie zwycięstwem Chiefs; sporo zmarnowanych szans gospodarzy, którzy zwycięstwo zapewnili sobie przyłożeniem w 79. minucie);
• Bath – Harlequins 47:28 (pojedynek lidera z ekipą, która zajmowała w lidze czwarte miejsce – i zdecydowane zwycięstwo tego pierwszego po zabójczych pierwszych 20 minutach, w których zdobył 4 przyłożenia i prowadził 26:0, podczas gdy Quins zaliczyli dwie żółte kartki; potem londyńczycy przebudzili się, ale ani razu nie zmniejszyli strat do mniej niż 12 punktów);
• Leicester Tigers – Saracens 22:29 (pojedynek dwóch wielkich marek, walczących o awans do play-off; dobry początek Saracens – prowadzenie 12:0 po 10 minutach, ale potem Tigers doprowadzili do remisu; spotkanie rozstrzygnęło przyłożenie rezerwowego młynarza Theo Dana, który w ten sposób choć częściowo odpokutował kiepską postawę w autach; ciekawostką jest wymiana skutecznych drop goali z obu strony pod koniec pierwszej połowy).
- W tabeli wciąż na czele Bath, które powiększyło przewagę nad Bristol Bears. Ta ekipa z kolei ma już tylko pięć punktów przewagi nad grupą, w której trwa zacięta walka o awans do play-off – po tej kolejce wypadli z czwórki Harlequins, którzy jednak mimo obsunięcia się o trzy pozycje wciąż są w kontakcie z czołówką. Na dole tabeli wygrana Exeteru nad Newcastle pozwala Chiefs wciąż myśleć o awansie do Champions Cup. Ech, śmieszny to Puchar „Mistrzów”, skoro awansuje do niego z Premiership aż osiem z dziesięciu drużyn.
- W grze o pietruszkę, czyli w Championship, mimo fatalnych wieści o odmowie prawa do awansu Ealing Trailfinders rozgromili Nottingham aż 82:5 (cztery przyłożenia Toma Collinsa). Na drugim miejscu Bedford Blues (45:24 z Cornish Pirates), a na trzecim Coventry (45:37 z Chinnor). Wygrali też pogromcy Traiflinders sprzed tygodnia, Doncaster Knights – 42:5 z London Scottish.

Super Rugby Pacific
W siódmej kolejce Super Rugby rozegrano cztery spotkania. Pauzowali Blues, Chiefs i Fijian Drua. I znowu zobaczyliśmy zwycięstwo Australijczyków nad Nowozelandczykami, ale to, co najciekawsze wydarzyło się w Christchurch.
- Crusaders – Moana Pasifika 29:45. A w Christchurch sensacja – pierwsze w historii pojedynków z Crusaders i drugie w tym sezonie zwycięstwo odniosła wyspiarska drużyna Moana. Spora w tym zasługa Ardiego Savei, który wrócił do gry po krótkiej przerwie spowodowanej kontuzją i zdobył dwa pierwsze przyłożenia dla swojej drużyny. Jego koledzy dorzucili kolejne dwa i do przerwy Moana prowadziła 28:10. Crusaders, choć grali z ostatnią drużyną ligowej tabeli, a sami byli wiceliderami, momentami byli po prostu bezradni, a jedyny moment nadziei mieli na początku drugiej połowy, gdy zaczęli odrabiać straty i zmniejszyli je do 9 punktów. Potem wyspiarze odzyskali kontrolę, osiągając przejściowo nawet 23-punktową przewagę, już nie do odrobienia. Tyle punktów Crusaders nie stracili u siebie od ponad 20 lat…
- Poza tym:
• Brumbies – Highlanders 34:27 (wspomnianym na wstępie australijskim zwycięzcą byli Brumbies, którzy na własnym boisku po emocjonującym spotkaniu ograli Highlanders; siedem razy na tablicy wyników zmieniał się prowadzący, a kluczowe dla losów meczu okazały się dwa przyłożenia gospodarzy w kilku ostatnich minutach, dzięki którym dwupunktową stratę zamienili na 12-punktowe prowadzenie – choć tuż przed czasem goście mieli jeszcze okazję na doprowadzenie do dogrywki);
• Hurricanes – Waratahs 57:12 (w drugim transtasmańskim starciu pewne zwycięstwo Nowozelandczyków; co prawda pierwsze przyłożenie zdobyła ekipa z Sydney, ale szybko odpowiedział dwoma przyłożeniami Kini Naholo i jego drużyna odtąd kontrolowała mecz; sam Naholo w ostatniej akcji meczu skompletował hat-tricka; już na początku meczu z kontuzją musiał zejść z boiska Max Jorgensen, ale zastępujący go i wracający do gry po kontuzji Joseph Sua’ali’i zanotował dwie szarże ratujące zespół przed utratą punktów);
• Reds – Western Force 28:24 (emocjonujące australijskie derby; w pierwszej połowie wymiana przyłożeń – trzykrotnie Reds wychodzili na prowadzenie i trzykrotnie Force wyrównywało; po przerwie znacznie mniej punktów – goście zdobyli trzypunktową przewagę po karnym, ale pod koniec spotkania Reds zaliczyło mimo osłabienia po żółtej kartce czwarte przyłożenie, które dało im zwycięstwo; wygrana mimo fatalnej postawy w autach – Reds stracili aż osiem swoich wrzutów).
- W czołowej szóstce ligowej tabeli wciąż cztery drużyny australijskie, a jedna z nich – Reds – awansowała nawet na fotel lidera wykorzystując pauzę Chiefs i porażkę Crusaders.

Japan Rugby League One
- W Japan Rugby League One pewne wygrane czołowej trójki: broniący tytułu Brave Lupus Tokyo pokonali Mie Heat 59:21 (9 przyłożeń zwycięzców, w tym 10-minutowy hat-trick Shannona Frizella), Saitama Wild Knights na wyjeździe pokonali beniaminka Urayasu D-Rocks 54:26 (osiem przyłożeń, powrót wiceliderów do zwycięstw po dwóch kolejnych porażkach), a Spears Funabashi Tokyo-Bay wygrali 33:5 z Sagamihara Dynaboars. Porażkę poniosła za to czwarta ekipa ligowej tabeli Shizuoka BlueRevs – uległa na wyjeździe drużynie Tokyo Sungoliath 17:22. Dla Sungoliath to przerwanie serii trzech porażek, natomiast dla BlueRevs kłopot – ich przewaga nad piątymi Kobe Steelers zmalała do trzech punktów, po tym jak „Stalowcy” po zaciętym pojedynku wygrali z Black Rams Tokyo 27:24. W ostatnim meczu Yokohama Eagles przegrali 17:29 z Toyota Verblitz – ekipa z Toyoty dzięki temu awansowała na 10. miejsce i choć wciąż pozostaje w strefie spadkowej, tylko dwa punkty dzielą je od bezpiecznego miejsca.

Major League Rugby
- W Major League Rugby w ten weekend miano niepokonanych straciła ostatnia drużyn – w meczu na szczycie konferencji zachodniej wicelider, Houston SaberCats, pokonał 34:14 niezwyciężonego dotąd lidera, San Diego Legion. Efektem jest zmiana na dwóch czołowych miejscach tabeli, choć obaj rywale mają identyczną liczbę punktów. Szansę na zrównanie z nimi stracili Utah Warriors, którzy przegrali z New England Free Jacks 26:33 (mimo prowadzenia do przerwy 26:5 – zwycięstwo stracili na sam koniec meczu). Mimo wygranej broniący tytułu Free Jacks pozostają na Wschodzie na trzecim miejscu – prowadzą Chicago Hounds (20:18 z NOLA Gold), a na drugim miejscu mimo porażki z Los Angeles RFC pozostało Old Glory DC (44:54; 13 przyłożeń w meczu, w tym trzy karne). Poza tym Seattle Seawolves pokonali 25:17 Anthem RC w starciu drużyn z ostatnich miejsc w obu konferencjach.

Super Rugby Americas
- W Super Rugby Americas mieliśmy argentyńskie derby, a w nich broniący mistrzowskiego tytułu Dogos ulegli 20:22 beniaminkowi – Tarucas. W ciekawym chilijsko-argentyńskim pojedynku Selknam przegrał z Pampas 26:31 (wygrana Argentyńczyków mimo czerwonej kartki), a na koniec kolejki brazylijscy Cobras ulegli paragwajskiemu Yacare 31:38. W tabeli na czele nadal pauzujący w ten weekend urugwajski Peñarol. W czołowej czwórce nieoczekiwanie tylko jedna drużyna z Argentyny – zajmujący drugie miejsce Pampas. Kolejne lokaty zajmują Selknam i Yacare.

Liga de Rugby
- Rozpoczął się nowy sezon rumuńskiej Ligi de Rugby. W pierwszym meczu sezonu Steaua Bukareszt (niedawno potykająca się z siedlecką Pogonią) przegrała z wicemistrzem kraju, Științą Baia Mare 10:24. W drugim meczu Rapid Bukareszt pokonał Universitateę Kluż 36:18, natomiast mistrzowie kraju z Timișoary i Dinamo Bukareszt swoje spotkanie zagrają później.

Hospital Challenge Cup
- W Australii ruszają mistrzostwa stanowe. Jako pierwsi z czołowych rozgrywek na starcie stanęli zawodnicy z Queenslandu, gdzie ruszył Hospital Challenge Cup. Broniący tytułu mistrzowskiego Brothers pauzowali, natomiast wicemistrzowie – Wests – zaczęli swoje rozgrywki od wygranej z Bond University 15:14.

Women’s Premiers Division
- W Południowej Afryce rozegrano finał kobiecych rozgrywek Women’s Premiers Division. W nim ekipa Bulls Daisies pokonała Western Province 46:31, sięgając po trzeci tytuł mistrzowski z rzędu (i trzeci raz po zwycięstwie nad tymi samymi rywalkami) i siódmy w historii. Trzy przyłożenia dla zwyciężczyń zaliczyła wiązaczka Faith Tshauke.

Bundesliga
- Zmiany w niemieckiej Bundeslidze: liga usamodzielniła się do federacji. Ma być oddzielnym bytem i samodzielnie decydować o zasadach rozgrywek. Zmniejszona zostanie liczba drużyn w niej z szesnastu do dziesięciu – pozostanie na najwyższym poziomie mają mieć zagwarantowani półfinaliści tego sezonu, natomiast pozostałe drużyny czeka dodatkowa walka na boisku. Zostanie wprowadzony system punktowy – każda drużyna będzie miała limit punktów na jedno spotkanie do wykorzystania na graczy spoza Niemiec (każdy wychowanek w składzie go powiększy). Kluby mają też zrzucać się na koszty podróży (obecnie bowiem są tu duże dysproporcje w związku z lokalizacją i dystansami do pokonywania).

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

KS Budowlani WizjaMed Łódź
57 19
Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk
Budmex Rugby Białystok
27 61
Life Style Catering RC Arka Gdynia
Energa Ogniwo Sopot
36 10
RzKS Juvenia Kraków
ORLEN Orkan Sochaczew
43 10
Edach Budowlani Lublin

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 12 49
3 Energa Ogniwo Sopot 12 43
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 12 42
5 RzKS Juvenia Kraków 13 28
6 Edach Budowlani Lublin 13 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 13 20
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 12 9
9 Budmex Rugby Białystok 13 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.