Byłem już na wielu rugbowych imprezach, ale takiej jak Stockholm Tens jeszcze nie przeżyłem.
MARZENIA O STOCKHOLM 10’S
Dla mnie wszystko zaczęło się w czerwcu zeszłego roku, gdy w Rumunii spotkałem czeskiego sędziego – Stepana Cekala, który opowiedział mi o świetnym turnieju, na który wybiera już kolejny raz, bo to po prostu coś wyjątkowego. To nie kolejny turniej organizowany przez FIRA czy IRB, lecz towarzyska impreza dla prawdziwych maniaków, na których w zeszłym roku finał prowadził sam Wayne Barnes. Zapragnąłem tam pojechać i…udało się. W marcu, po świetnym występie Moniki na turnieju w szwedzkim Vaxjo otrzymaliśmy oboje imienne zaproszenia do udziału w jubileuszowej, dwudziestej edycji imprezy i tak ostatecznie wylądowaliśmy w Sztokholmie.
CZYM SĄ 10-TKI?
Na wstępie chyba warto opisać czym są 10-tki, to odmiana rugby bazująca na 7-kach z 4 kluczowymi różnicami:
- w każdej drużynie występuje po 10 osób
- dopuszczalnych jest po 5 zmian
- formacja młyna jest 5-cio osobowa
- mecze trwają 2x10 minut
Ilość zawodników na boisku ma pozytywny wpływ na grę, gdyż mecze są znacznie szybsze niż tradycyjne 15-tki, a jednocześnie jest w nich więcej tradycyjnych rugbowych elementów takich jak maule, czy rucki – co jest dodatkowym wyzwaniem dla sędziów. Choć 1-szy raz w życiu miałem okazję prowadzić mecze w tej odmianie – od razu przypadła mi do gustu.
TURNIEJ RUGBY
Samą imprezę (z naszego, sędziowskiego punktu widzenia) można podzielić na 3 elementy – spotkanie sędziów, turniej rugby i imprezy towarzyszące. Skupmy się najpierw na elementach sportowych. 1-go dnia, dzień eliminacyjny, na 4 boiskach rozegrano 58 spotkań w 3 kategoriach: seniorek (wygrały Moody Cows) oraz seniorów i old-boyów (w obydwu męskich turniejach triumforali gospodarze - Stockholm Exiles) Co ciekawe ostatnie mecze zaczęły się zaledwie z 5 minutowym opóźnieniem, co jak na niemal 8 godzinny turniej jest prawdziwym wyczynem organizatorów. W imprezie wzięły udział ekipy ze Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Stanów Zjednoczonych. Drugi dzień to kolejnych 26 meczów, które rozgrywano już tylko na 2 głównych płytach. W sumie zatem z 84 spotkań wraz z Moniką poprowadziliśmy 9 (4 Monika i 5 ja), a dodatkowo w kilkunastu spotkaniach wystąpiliśmy w charakterze sędziów asystentów
Mecze, zwłaszcza w fazie eliminacyjnej, miały nierzadko charakter towarzyski. Bywało, że zawodnicy po boisku biegali w perukach, a sędziowie z Francji gwizdali w beretach i getrach nie do pary. Największą rewelacją były jednak stroje zawodniczek ze Szkocji, które przez cały turniej grały…w mundurkach i kiltach!
IMPREZA
Sobotnie zmagania kończył bal przebierańców, który odbył się przy boisku. Tematem przewodnim imprezy były filmy z 1993 roku. Mieliśmy zatem na parkiecie szereg Zakonnic, Pań Doubtfire, Jamajskich Bobsleistów (a właściwie bobsleistek), Robin Hoodów, Żółwi Ninja czy Super Mario. My zdecydowaliśmy się na postać Toppera Harleya, bohatera filmy Hot Shots 2. Przebrali się niemal wszyscy, a impreza trwała do białego rana, co odbiło się nieco na formie uczestników, zwłaszcza tych, którzy następnego dnia grali o niższe miejsca. Po oficjalnym zakończeniu turnieju odbyła się kolejna impreza zamknięta – tym razem w dyskotece. Grupa sędziowska miała osobne spotkanie, po którym część z nas dołączyła do zawodników, my wróciliśmy do hotelu, bo rano trzeba było się zbierać by zdążyć na samolot
SPOTKANIE SĘDZIÓW
Na koniec o nim, bo najkrótsze. Przed turniejem mieliśmy specjalny panel dyskusyjny, w ramach którego omówiliśmy wchodzące od sierpnia (a w Szwecji dopiero od 2013 roku) zmiany. Dodatkowo mieliśmy okazję obejrzeć prezentację o sędziowaniu autów, którą poprowadził Mark Powell, vice-przewodniczący londyńskiego okręgu rugby.
PODSUMOWANIE
Co tu dużo pisać, to była naprawdę udana – świetna organizacja i towarzystwo, wysoki poziom zawodów i niezapomniana atmosfera sprawiają, że…czekamy na kolejną edycję, która odbędzie się w dniach 03-04.08.2013.
Już z Gdańska pisał Tomek Jarowicz.
Zdjęcia autorstwa Magnusa Necka i Tomasza Jarowicza.